2021.11.02 – katolicka nauka o czyśćcu.

 

Jan Paweł II – Nauka o czyśćcu (NADZIEJA I ŻYCIE, nr 48,49 rok 2008)

 

1. Człowiek, w zależności od tego, czy w ostateczności opowiada się za Bogiem czy przeciw Niemu, staje przed jedną z alternatyw: albo żyje z Panem w szczęściu wiecznym, albo też pozostaje z dala od Jego obecności. Ci, którzy otwierają się na Boga, ale w sposób niedoskonały, na drodze do pełni szczęścia muszą przejść przez oczyszczenie, które wiara Kościoła opisuje w nauce o czyśćcu (por. KKK 1030-1032).

2. W Piśmie Świętym można znaleźć stwierdzenia, które pomagają zrozumieć sens tej nauki, nie wyłożonej jednak w sposób formalny. Wyrażają one przekonanie, że nie można zbliżyć się do Boga, zanim nie przejdzie się przez swego rodzaju oczyszczenie.

Zgodnie z religijnym prawodawstwem Starego Testamentu, to co jest przeznaczone dla Boga, winno być doskonałe. Z tego też względu wymaga się fizycznej nieskazitelności dla tych rzeczywistości, które mają kontakt z Bogiem zarówno w wymiarze ofiarniczym, jak na przykład zwierzęta ofiarne (por. Kpł 22,22), jak i instytucjonalnym, jak w wypadku kapłanów sprawujących kult (por. Kpł 21,17-23). Oprócz nieskazitelności fizycznej pojedyncze osoby oraz całe zgromadzenie muszą całkowicie oddać się Bogu przymierza (por. 1 Krl 8,61), zgodnie z doniosłym nauczaniem Księgi Powtórzonego Prawa (por. 6,5). Trzeba miłować Boga z całej duszy, czystym sercem i potwierdzać to uczynkami (Pwt 10,12n).

Nieskazitelność wymagana jest tak samo po śmierci, by wejść w doskonałą i ostateczną komunię z Bogiem. Ten, kto tej nieskazitelności nie osiągnął, musi przejść przez oczyszczenie. Sugeruje to tekst św. Pawła. Mówiąc o wartości dzieła każdego człowieka, które ujawni się w dniu sądu, Apostoł stwierdza: „Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie (którym jest Chrystus) przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień”. (1 Kor 3,14-15)

3. Aby osiągnąć stan doskonałej nieskazitelności, potrzebne jest czasem wstawiennictwo lub pośrednictwo jakieś osoby. Na przykład Mojżesz uzyskuje przebaczenie dla ludu dzięki modlitwie, w której odwołuje się do zbawczego dzieła dokonanego przez Boga w przeszłości i prosi Go o wierność przysiędze złożonej ojcom (por. Wj 32,11-13.30). Postać Sługi Pańskiego, ukazaną w Księdze Izajasza, wyróżnia także funkcja wstawiania się i pokuty za wielu; pod koniec swoich cierpień „ujrzy światło i usprawiedliwi wielu”, dźwigając ich nieprawości (por. Iz 52,13;53,11-12).

Na tle Starego Testamentu można uznać Psalm 51[50] za syntezę procesu powracania do pierwotnej nieskazitelności: grzesznik wyznaje i uznaje własną winę (w.6), usilnie prosi o „oczyszczenie” lub „obmycie” (w.4.9.12.16), by móc głosić chwałę Bożą (w.17).

4. W Nowym Testamencie Chrystus ukazany jest jako Ten, który się wstawia i przyjmuje na siebie funkcję najwyższego kapłana w dniu przebłagania (por. Hbr 5,7;7,25). Kapłaństwo nabiera jednak w Nim nowego i ostatecznego kształtu. Tylko jeden raz wchodzi On do niebieskiej świątyni, by wstawiać się za nami przed obliczem Boga (por. Hbr 9,23-26; zwłaszcza 24). Jest On Kapłanem a jednocześnie ofiarą przebłagalną za grzechy całego świata (por. 1 J 2,2). Jako Ten, który się wstawia i dokonuje za nas zadośćuczynienia, Jezus objawi się w pełni przy końcu naszego życia ofiarując swe miłosierdzie, ale także osądzając tych, którzy odrzucają miłość i przebaczenie Ojca.

Ofiarowanie miłosierdzia nie zwalnia z obowiązku, byśmy przed Panem stawali się czyści i nieskazitelni, bogaci w miłość, którą św. Paweł nazywa „więzią doskonałości” (Kol 3,14).

5. Gdy podczas naszego ziemskiego życia odpowiadamy na ewangeliczne wezwanie, byśmy byli doskonali jak Ojciec niebieski (por. Mt 5,48), to tym samym wypełniamy powołanie do wzrastania w miłości, abyśmy byli niezłomni i nienaganni wobec Boga Ojca, „na przyjście Pana naszego Jezusa wraz ze wszystkimi Jego świętymi” (1 Tes 3,13). Z drugiej strony jesteśmy wezwani do „oczyszczenia się wszelkich brudów ciała i ducha” (por. 2 Kor 7,1; J 3,3), ponieważ spotkanie z Bogiem wymaga absolutnej czystości.

Trzeba usunąć wszelkie ślady przywiązania do zła i naprawić zniekształcenia duszy. Oczywiście musi być całkowite i to właśnie wyraża nauka o czyśćcu. Termin ten nie oznacza miejsca, lecz formę życia. Ci, którzy po śmierci żyją w stanie oczyszczenia, trwają już w miłości Chrystusa, uwalniającego ich od resztek niedoskonałości (por. Powszechny Sobór Florencki, Decretum pro Graecis: DS. 1304; Powszechny Sobór Trydencki, Decretum de iustificatione: DS. 1580; Decretum de purgatorio: DS. 1820).

Należy uściślić, że stan oczyszczenia nie jest przedłużeniem sytuacji ziemskiej, tak jakby po śmierci istniała jeszcze dodatkowa możliwość zmiany własnego losu. Nauczanie Kościoła w tym zakresie jest jednoznaczne i zostało potwierdzone przez Sobór Watykański II, który głosi: „A ponieważ nie znamy dnia ani godziny, musimy, w myśl upomnienia Pańskiego, czuwać ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota (por. Hbr 9,27), zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być zaliczeni do błogosławionych (por. Mt 25,31-46), i aby nie kazano nam, jak sługom złym i leniwym (por. Mt 25,26), pójść w ogień wieczny (por. Mt 25,41), w ciemności zewnętrzne, gdzie «będzie płacz i zgrzytanie zębów» (Mt 22,13; 25,30).

6. Dzisiaj pojawia się raz jeszcze ostatni ważny aspekt, który Tradycja Kościoła zawsze podkreśla: jest to wymiar wspólnotowy. Ci, którzy znajdują się bowiem w sytuacji oczyszczenia, związani są zarówno z błogosławionymi, cieszącymi się już w pełni życiem wiecznym, jak i z nami, zdążającymi na tym świecie do domu Ojca (por. KKK 1032).

Podobnie jak w życiu ziemskim wierzący są między sobą zjednoczeni w jednym Ciele Mistycznym, tak również po śmierci ci, którzy żyją w stanie oczyszczenia, doświadczają tej samej solidarności eklezjalnej, wyrażającej się w modlitwie, sufragiach i miłości innych braci w wierze. Oczyszczenie przeżywane jest w podstawowej więzi, jaka się tworzy między tymi, którzy żyją na tym świecie, a tymi, którzy cieszą się szczęśliwością wieczną.

 

ZZZZZZZZZZ

 

Czyściec – Materiały formacyjne „Apostolstwa Dobrej Śmierci” (rok. 2016)

 

NAUCZANIE PISMA ŚWIĘTEGO

 

v„Gdyby bowiem [Juda Machabeusz] nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda – była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni  od grzechu”. (2 Mach 12,38-45)

v „Tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień”. (1 Kor 3,13-15)

v „Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia, gotowego objawić się w czasie ostatecznym. Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa”. (1P 1,5-7)

 

NAUCZANIE KATECHIZMU KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO

 

KKK 1030: Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba.

KKK 1031: To końcowe oczyszczenie wybranych, które jest czymś całkowicie innym niż kara potępionych, Kościół nazywa czyśćcem. Naukę wiary dotyczącą czyśćca sformułował Kościół przede wszystkim na Soborze Florenckim i na Soborze Trydenckim. Tradycja Kościoła, opierając się na niektórych tekstach Pisma świętego (np. 1Kor 3,15; 1P 1,7), mówi o ogniu oczyszczającym: „Co do pewnych win lekkich trzeba wierzyć, że jeszcze przed sądem istnieje ogień oczyszczający, według słów Tego, który jest prawdą. Powiedział On, że jeśli ktoś wypowie bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu, nie zostanie mu to odpuszczone ani w tym życiu, ani w przyszłym (Mt 12,32). Można z tego wnioskować, że niektóre winy mogą być odpuszczone w tym życiu, a niektóre z nich w życiu przyszłym” (św. Grzegorz Wielki, Dialogi, 4,39).

KKK 1032: Nauczanie to opiera się także na praktyce modlitwy za zmarłych, której mówi już Pismo Święte: „Dlatego właśnie (Juda Machabeusz) sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu” (2Mch 12,45). Kościół od początku czcił pamięć zmarłych i ofiarował im pomoce, a w szczególności Ofiarę eucharystyczną , by po oczyszczeniu mogli dojść do uszczęśliwiającej wizji Boga. Kościół zaleca także jałmużnę, odpusty i dzieła pokutne za zmarłych: „Nieśmy im pomoc i pamiętajmy o nich. Jeśli synowie Hioba zostali oczyszczeni przez ofiarę ich ojca, dlaczego mielibyśmy wątpić, że nasze ofiary za zmarłych przynoszą im jakąś pociechę? Nie wahajmy się nieść pomocy tym, którzy odeszli, i ofiarujmy za nich nasze modlitwy” (św. Jan Chryzostom, Homiliae in primam ad Corinthios, 41,5: PG 61,594-595. Por. Hi 1,5).

 

DO PRZEMYŚLENIA…

 

- Jak myślałem kiedyś o czyśćcu, to ukułem sobie takie porównanie, że to jest tak, jakbyś czekał na lotnisku na kogoś, kogo kochasz, i wiedział, że strasznie dałeś ciała. Że potwornie nabałaganiłeś i wiesz, że ten ktoś przyleci i pewnie ci przebaczy. Ale to, co przeżywasz, stojąc i czekając, to jest czyściec. To jest konfrontacja miłości gotowej do przebaczenia ze świadomością, jak bardzo dałeś ciała.

- Wiesz co, jeden element bym zmienił w tym obrazie, a mianowicie, ta osoba już wysłała SMS-a z przebaczeniem. Ty już wiesz, że przebaczyła, już nie ma niepewności, czy to zrobi. Tylko, że wobec tej świadomości to jeszcze bardziej urosło. Bo wiesz, że ci przebaczyła nie dlatego, że coś zrobiłeś, nie dlatego, że przepraszałeś. Przebaczyła z wielkoduszności.

 

(Ks. G. Strzelczyk w rozmowie z Sz. Hołownią, Niebo dla średnio

zaawansowanych, s. 51.)

 

vvvvv

 

Jeżeli niebo wyobrazimy sobie jako ogromną katedrę, to czyściec możemy postrzegać jako swego rodzaju kruchtę w pierwotnym tego słowa znaczeniu (w j. szwedzkim – języku autora – kruchta to vapenhus, co dosłownie można tłumaczyć jako miejsce przechowywania broni). Czyściec jest przedsionkiem nieba, w którym składamy naszą broń: wszystko, czym w ciągu życia na ziemi broniliśmy się przed miłością Bożą. Jest nie do pomyślenia, aby wejść do nieba niosąc swoją broń. Jakiż niepokój i zamieszanie wzbudzilibyśmy wśród tych pełnych pokoju istot, które śpiewają razem z Jezusem – głosem przewodnim: „Tak Ojcze, amen, amen, wszystko jest dobre, niech się stanie według Twojej woli!”. Huk broni nie pasuje do tej oazy pokoju! Na szczęście jest miejsce, gdzie możemy złożyć swoją broń, gdzie możemy dać się rozbroić (…)

Jeżeli w ciągu naszego ziemskiego życia niezupełnie dopuszczaliśmy do siebie Boga, ale czyniliśmy to z pewną rezerwą, to spotkanie z Nim po śmierci może dla nas nie być samą tylko radością. Pośród tego szczęścia, że możemy stanąć przed Jego obliczem i być oglądani przez nieskończoną miłość, bolesne musi być zobaczenie w tym pełnym Boskiej miłości blasku własnej oziębłości, opieszałości, obojętności, niewdzięczności, braku miłości. Nie jest tak, że Bóg niemiłosiernie skierowuje na nas reflektor, byśmy się zawstydzili. Nie możemy jednak stać w świetle, nie widząc ciemności, które sprzeciwiają się światłu. Złożenie broni, którą posługiwaliśmy się, walcząc przeciwko Bogu, tarczy, która przeszkadzała Bogu napełnić nas Sobą – to musi boleć.

Słowo czyściec może nam przywodzić na myśl morze ognia, w którym znajdują się „biedne dusze”, by pokutować za swoje grzechy. Myślimy wówczas o karze. Słowo czyściec budzi niesmak i niechęć. Jednakże to słowo może mieć też pozytywne

znaczenie. Ten ogień, w którym „oczyszczają” się dusze, to ogień miłości Bożej. Ogień czyśćcowy to sam Bóg, który ogarnia człowieka i przełamuje wszelki opór. To, czego Bogu nie udało się do końca dokonać w czasie, kiedy człowiek był jeszcze na ziemi, dokonuje po jego śmierci, teraz bowiem nie napotyka z jego strony na opór. Zapewne istnieje jeszcze opór zakorzeniony w człowieku ze względu na jego wcześniejszą walkę z Bogiem, ale teraz jest on bierny, całkowicie wystawiony na moc oczyszczającej i przemieniającej miłości Boga, i jej powierzony. Dusze w czyśćcu nie tylko są „biedne”, ale i bogate, ponieważ żyją pośrodku samego żaru miłości.

Jakie to szczęście, że istnieje czyściec! Co byśmy bez niego uczynili? Stalibyśmy pod bramą nieba przez wieki wieków? Czyściec jest niepojętą łaską dla tych, którzy nie są zupełnie gotowi do tego, by oglądać Boga, kiedy umrą; jest łaską dla tych wszystkich, którzy po śmierci noszą w sobie resztki egoizmu i sprzeciwu. Tutaj wpadamy prosto w ogień Bożej miłości. Jest to bolesne, dopóki nie jesteśmy jeszcze w pełni „na Bożych falach”, ale jest też słodkie, ponieważ doświadczamy, jak wszystko, co było zamknięte, powoli się otwiera, a co było oziębłe, zaczyna płonąć.

 

(W. Stinissen, „Ja nie umieram – wstępuję w życie”. Rozważania o śmierci i wieczności, s. 115.118-119)

 

ZZZZZZZZZZ

 

Prawda wiary o świętych obcowaniu

(A.Czajkowska, I. Złotkowska WDC - Jak pomagać duszom czyśćcowym-Modlitwa)

 

Jak brzmi ta prawda, którą sobie wciąż na nowo uświadamiamy, powtarzając w Credo: „wierzę w świętych obcowanie”?

Dokładne sformułowanie tego dogmatu możemy znaleźć w dokumentach Soboru Watykańskiego II, a dokładniej w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele „Lumen Gentium” oraz w Katechizmie Kościoła Katolickiego.

W „Lumen Gentium” czytamy: „Dopóty tedy Pan nie przyjdzie w majestacie swoim, a wraz z Nim wszyscy aniołowie, dopóki po zniszczeniu śmierci wszystko nie zostanie poddane Jemu, jedni spośród uczniów Jego pielgrzymują na ziemi, inni, dokonawszy żywota, poddają się oczyszczeniu, jeszcze inni zażywają chwały, widząc wyraźnie samego Boga troistego i jedynego, jako jest; wszyscy jednak, w różnym stopniu i w rozmaity sposób, złączeni jesteśmy wzajemnie w tej samej miłości Boga i bliźniego i ten sam hymn chwały śpiewamy Bogu naszemu.

Kościół pielgrzymów od zarania religii chrześcijańskiej czcił z wielkim pietyzmem pamięć zmarłych, a ponieważ święta i zbawienna jest myśl modlić się za zmarłych, aby od grzechów byli uwolnieni (2 Mch 12,46), także modły za nich ofiarował” (49-50).

Streszczając, można powiedzieć, że wiara w świętych obcowanie jest wiarą w autentyczną łączność żyjących na ziemi, jak i tych, którzy zakończyli już swoje ziemskie wędrowanie i przebywają w stanie wiecznej szczęśliwości w niebie lub jeszcze dojrzewają do nieba – to znaczy przebywają w stanie czyśćca. Tym, który łączy nas w jedno Mistyczne Ciało – Kościół, jest sam Jezus Chrystus. To dzięki Niemu śmierć nie ma nad nami niszczycielskiej władzy i nie oddziela nas od tych, których kochaliśmy, bo każdy, kto wierzy w Chrystusa, choćby i umarł, żyć będzie (por. J 11,25-26).

Ponadto między nami i pozostałymi członkami Kościoła, czy to chwalebnego, czy też oczyszczającego się, istnieje możliwość wzajemnej wymiany dóbr duchowych. Oznacza to, że wierni żyjący na ziemi mogą nieść pomoc zmarłym cierpiącym w czyśćcu poprzez modlitwę, post i jałmużnę, a zwłaszcza przez Eucharystię. Natomiast dusze czyśćcowe i świeci w niebie mogą wypraszać u Boga potrzebne łaski dla nas, będących jeszcze w drodze do wieczności.

Dogmat o świętych obcowaniu jest dla nas powodem wielkiej radości, że ci, których kochaliśmy, nawet po śmierci trwają w łączności z nami, i że nasza miłość wyrażona w modlitwach i czynach może im pomóc.

 

Życie wieczne w perspektywie wiary

Każdy z nas kiedyś doświadczył albo doświadczy bolesnego rozstania z kimś najbliższym. I nie ma w tym nic niewłaściwego, że śmierć osoby kochanej pozostawia w sercu pustkę, smutek i dotkliwą tęsknotę. „Kocham tylko tego – twierdził Antoine Saint-Exupéry – czyja śmierć będzie dla mnie rozdzierającym bólem” („Twierdza”). Trudno byłoby nie przyznać mu racji. Jednak nie wolno sobie pozwolić na to, aby ten ból nami zawładnął do tego stopnia, że w patrzeniu na fakt śmierci zatracimy perspektywę wiary. Bez niej osoby pogrążane w żałobie często wpadają w jedną z dwóch skrajności.

Pierwsza to poczucie całkowitej straty. Ktoś umarł i już go nie ma – został zasypany ziemią na cmentarzu, nie istnieje. Cały wysiłek zmierza wówczas w kierunku, żeby jak najszybciej o nim zapomnieć. Druga skrajność to chęć nawiązania kontaktu z duszą zmarłego, żeby się upewnić, że jest mu dobrze po tej drugiej stronie życia, że nie cierpi, albo że po prostu zaspokoić swoją ciekawość i przez pośrednictwo bliskiej nam, nieżyjącej osoby dowiedzieć się, czy rzeczywiście istnieje życie wieczne po śmierci.

Obydwie postawy są niewłaściwe i w konsekwencji niszczące dla ducha i psychiki osób dotkniętych czyjąś śmiercią. Jedna pozbawia zmarłego, który może przechodzić przez czyściec, koniecznej, modlitewnej pomocy ze strony bliskich, ponieważ przy założeniu, że ktoś nie istnieje, modlitwa byłaby czymś nieracjonalnym. Ponadto ta postawa prowadzi często do utraty sensu życia oraz powstania nasilonego lęku przed śmiercią innych osób bliskich, a także swoją. Druga natomiast prowadzi w kierunku praktyk spirytystycznych.

 

Kościół katolicki a spirytyzm

Wszelkim praktykom okulistycznym, magicznym, spirytystycznym, a więc również tego typu jak np. wywoływanie duchów, Kościół katolicki mówi NIE! Można o tym poczytać przede wszystkim w Katechizmie Kościoła Katolickiego (2116 i 2117). Istnieją jeszcze inne dokumenty Kościoła wypowiadające się w tej kwestii, ale wiadomo, że Katechizm jest najbardziej dostępnym dla każdego wiernego źródłem wiedzy o sprawach naszej wiary.

Kościół w sposób jasny, zdecydowany i autorytatywny potępił praktyki spirytystyczne, zabraniając wiernym nawet biernego udziału w seansach spirytystycznych, mających na celu przywoływanie duchów zmarłych, dialogowanie z nimi, wypytywanie czy też posługiwanie się nimi w jakiś własnych celach. Postawa Kościoła wobec wszelkich rodzajów spirytyzmu, wróżbiarstwa, okultyzmu ma solidne podstawy biblijne. „Grzech wywoływania duchów – pisze ks. A. Posacki SJ – zwany niekiedy nekromancją, związany zresztą z wróżbiarstwem, jest jawnie potępiony w Księdze Kapłańskiej (10,6.27; 9,31) czy Księdze Powtórzonego Prawa (18,9-18), jak też w innych miejscach Pisma Świętego (Wj 22,18; 1Sm 28,5-25; Iz 8,19-20). Także gdy chodzi o Nowy Testament, Apostołowie byli przekonani, że owe Boże zakazy ze Starego Testamentu obowiązują także wspólnotę chrześcijańską (zob. Dz 9,9-12; 13,6-12; 16,16-18; 19,11-20; Ga 5,20)”.

Kościół potępia te czyny z troski o dobro człowieka, gdyż wiele osób naraziło się przez nie na działanie złych duchów, zbierając gorzkie owoce tych grzesznych praktyk, kończących się niekiedy nawet chorobą psychiczną. Spirytyści często mówią, że kontaktują się z duchami w tzw. dobrych celach, na przykład, żeby pomagały im postawić prawidłową diagnozę w jakieś chorobie w celu podjęcia skutecznego leczenia. Może warto w tym miejscu przypomnieć, że w etyce chrześcijańskiej istnieje zasada, według której dobry cel nie uświęca złych środków.

 

Nasza łączność ze zmarłymi

Dogmat o świętych obcowaniu wprawdzie zapewnia o łączności, którą możemy mieć ze światem zmarłych, ale jej podstawą jest wiara w życie wieczne w Chrystusie Jezusie. Ona też jest źródłem nadziei, którą trafnie ujmuje w jednym ze swoich listów biskup Saragossy św. Braulion: „Niechaj więc podniesie nas na duchu nadzieja zmartwychwstania, albowiem tych, których tutaj tracimy, tam zobaczymy na nowo; trzeba nam tylko wierzyć mocno w Chrystusa”. Zobaczymy tam (!), a nie tutaj, na ziemi. Nie wolno nam przywoływać osób zmarłych do świata żywych. Kościół katolicki zaleca modlitwy za dusze zmarłych. Możemy więc mieć z nimi duchowy kontakt, ale tylko na płaszczyźnie wiary, zanurzonej w relacji miłości do Boga, który jest jedynym prawdziwym Panem zarówno żywych, jak i umarłych. Do Niego kierujemy te nasze błagania za zmarłych i w Jego dłonie składamy ich losy, ufając wszechogarniającemu nas wszystkich Bożemu miłosierdziu. Natomiast dusze czyśćcowe, które już same sobie pomóc nie mogą, modlą się za nas do Pana Boga. W centrum tych wzajemnych relacji stoi Pan Bóg.

Jeden ze współczesnych teologów, ks. Jerzy Buxakowski, napisał: „Jest wnioskiem teologicznie pewnym, że dusze w czyśćcu cierpiące mogą się wstawiać za ludzi na ziemi, gdyż są w stanie łaski”. Podobne stwierdzenie znajduje się w Katechizmie Kościoła Katolickiego (958). Możemy więc całkowicie bezpiecznie dla życia duchowego zwracać się, szczególnie do swoich bliskich zmarłych, z prośbą o wstawiennictwo u Boga. O wstawiennictwo (!), a nie – jak chcą spirytyści – o bezpośrednią interwencję jakiegoś ducha.

 

Kancelaria Parafialna

zegar Poniedziałek, piątek:
07:00 - 09:00
zegar Wtorek, czwartek:
07:00 - 09:00, 16:00 - 18:00
tel Telefon:
(32) 222 31 21 wew. 15

Msze Święte

msza Niedziela i Święta:
07:00, 09:00, 10:30, 12:00, 16:30
msza Dni powszednie:
07:00, 18:00 (+ w piątek 16:30)
uwaga Ważne:

Szybki kontakt

church Adres:
41-400 Mysłowice
ul. Cegielniana 7a
Telefon Telefon dyżurny: 601 142 880
Telefon:
(32) 222 31 21
mail E-mail:
janow.miejskimailkatowicka.pl
Jesteś tutaj: Home KATECHIZM Katecheza dorosłych 2021.11.02 – katolicka nauka o czyśćcu