Skrzynka pytań 2019r.
- Szczegóły
- Poprawiono: 25 lipiec 2019
- Odsłony: 3905
Co to jest „katolicyzm ekumeniczny” i na czym polega w praktyce?
Sobór Watykański II uczy, że Kościół Jezusa Chrystusa trwa w Kościele katolickim. Oznacza to, że Kościół Jezusa Chrystusa nie jest rzeczywistością idealną, bujającą w obłokach, niewidzialną, lecz stanowi organizm widzialny historycznie. Ale Sobór mówi także, że istnieją elementy eklezjalne poza Kościołem katolickim. Ekumenizm jest więc koniecznie potrzebny do odnalezienia pełni katolickości Kościoła Jezusa Chrystusa, do odbudowania jedności między wszystkimi istniejącymi historycznie Kościołami i wspólnotami kościelnymi.
Każdy Kościół ma własną eklezjologię, które bardzo się różnią między sobą. Na przykład Kościoły wywodzące się z Reformacji mówią, za Konfesją Augsburską, że elementami konstytutywnymi Kościoła są: głoszenie Ewangelii i sprawowanie sakramentów, po czym dodają: satis est (to wystarczy). Tymczasem katolikom i prawosławnym to nie wystarcza. Mamy bowiem trzecie kryterium, którym jest posługa biskupia. Kościół katolicki jest przekonany, że Eucharystia i episkopat są elementami tworzącymi Kościół. Nie może więc twierdzić, że wszystkie Kościoły, które nie mają tych elementów lub nie traktują ich jako konstytutywne, są Kościołami w tym samym co on sensie.
Nie jesteśmy w początkach ekumenizmu, ale też nie znajdujemy się jeszcze u jego kresu. Wciąż idziemy drogą ekumenizmu. Bardzo trudno jest powiedzieć, co już się wydarzyło, bo Papieska Rada ds. Popierania Jedności Chrześcijan prowadzi 16 różnych dialogów. Trzeba by przyjrzeć się każdemu z osobna... W dialogu z Kościołami prawosławnymi i innymi Kościołami wschodnimi zasadniczym problemem pozostaje sprawa prymatu Biskupa Rzymu w Kościele. Dialog z Kościołami i wspólnotami kościelnymi zrodzonymi z Reformacji obejmuje szerszy obszar zagadnień. Chodzi o koncepcję Kościoła, która musi znajdować się w samym centrum naszych dyskusji, jeśli chcemy osiągnąć jakiś postęp. Dotychczas sprawę tę nieco spychaliśmy na bok, skupiając się na innych zagadnieniach: sakramentach, głoszeniu Ewangelii, usprawiedliwieniu... Jednak we „Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu” z 1999 r. uznaliśmy, że obecnie należy bardzo poważnie się zająć przede wszystkim kwestiami eklezjologicznymi.
Ekumenizm nie jest drogą prostą. Wciąż są na niej objazdy, zbaczanie z kursu, osłabienie, zmęczenie. Dotyczy to całego procesu spotykania się chrześcijan różnych wyznań. Na pewno też trochę straciliśmy z oczu wspólną wizję celu ekumenicznych dążeń. Stoimy na dworcu i nie wiemy, do którego pociągu chcemy wsiąść. Nie wiemy dokąd dokładnie zmierzamy. Koniecznie więc musimy odnaleźć ten wspólny cel. A brakuje nam go dlatego, że mamy różne eklezjologie. Kierując się własną wizją Kościoła, każdy wypracował też własną wizję jego jedności. Grozi nam niebezpieczeństwo uznania tej konfesyjnej wizji za cel ekumenizmu. Wielość tych wizji wymaga sięgnięcia głębiej – skoncentrowania się w dialogu na eklezjologii.
.